poniedziałek, 10 listopada 2014

Temat rzeka

Czyli znowu o ulicznym jedzeniu i piciu:)
Buko juice - sok z tutejszego kokosa - buko (Filipiny są największym na świecie producentem kokosów), najczęściej buko podaje się ze świeżo rozdrobnionymi lub pociętymi w paski kawałkami zielonego jeszcze kokosa, z lodem i galaretką. Oczywiście wszystko z domieszką cukru. 
Buko juice - jak dla mnie w smaku słodko-mdłe

Soków jest tutaj wiele rodzajów, wszystkie dosładzane i podawane z dużą ilością lodu.
Spokojny jada dużo potraw sojowych, jedną z nich jest taho – z gęstego mleka sojowego, z dodatkiem galaretowatych kuleczek (tapioka) i słodkiego syropu. Podawane gorące.
Taho przed wymieszaniem
Taho po wymieszaniu

Siopao to po prostu nadziewane bułki – pieczone, lepione lub (najczęściej) gotowane na parze. Jak wiele potraw, pochodzą bezpośrednio z chińskiej kuchni. Są z dowolnym nadzieniem, może być na słodko, może być z mięsem i warzywami. Kolory, smaki i nadzienia dowolne J 
Siopao lepione

Spokojny zjadł ciemnofioletowe siopao z jakąś galaretką w środku, dostał zapewnienie, że „no meat inside” – można tylko się zastanawiać z czego ta galaretka…
Jedna z wersji tej siopao-wej bułeczki to „bola bola”, gotowana na parze, nadziewana wieprzowiną, gotowanym jajkiem i pieczarkami. Smakowała jak nasze kluski na parze (w moich rodzinnych stronach nazywane pyzami). Podawana na gorąco, z sosem sojowym w woreczku. 
Całkiem smaczne i na szczęście mój żołądek nie wołał po nich „bola bola!”:)

Vege-lumpia – coś dla Spokojnego, warzywa owinięte cienkim ciastem, pieczone w głębokim tłuszczu, podawane z sosem słodko-kwaśnym. 
Vege-lumpia

Są również wersje lumpii z serem w środku. Mniam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz